- Od dawna wiem, że ogłuchnąć na starość to takie małe błogosławieństwo. Większości lepiej nie słyszeć. Wtedy racja zawsze jest po Twojej stronie:
Pan Marian: Proszę opuścić mi zagłówek.
P: Już opuszczam.
PM: Proszę sobie nie pozwalać.
Sytuacja nabiera rumieńców, kiedy głuchota wymiesza się z demencją. Przez 45 dni przeżywać
dzień świstaka - bezcenny trening cierpliwości.
Pani Marianna: Ojej, a ty tu gościsz u mamy, czy u babci?
Ja: Ja tu jestem kuracjuszką (kocham to słowo!)
PM: A która to Twoja mama?
Ja: Moja mama jest w domu. Ja tu jestem po to, żeby się rehabilitować.
PM: Jak na ćwiczeniach, to później się poznamy.
- Kiedy odwiedzasz taki oddział jakieś sześćdziesiąt lat za wcześnie jesteś maskotką turnusu. Nie musisz się malować, podejrzewam, że nawet myć, a i tak jesteś najpiękniejszą przedstawicielką płci pięknej na całym oddziale. "Dziewczyna Bonda", "Gwiazda" wołają za kulawą Tobą na korytarzu Mieczysławy, Mariany i Heńki. Ego +500.
- Najlepsze rozrywki? Gra w tysiąca (Mieczysław chowa karty w rękawie, serio!), telewizor (Klan, M jak Miłość, a spróbuj się dorwać do pilota!), ploteczki (pozdrawiam panią Zdzisię i panią Wiesię, moje wierne zastępczynie Pudelka), wypady do bufetu po Playboya, nad którego posklejanymi karteczkami cieszy się potem po kolei (panie Zbyszku, ja byłem następny!) pół oddziału, nielegalne palenie papierosów, zamawianie pizzy, spacery po oddziale.
- Po co starsze kobitki przyjeżdżają do sanatorium? Ha! Do towarzystwa. Nie poćwiczyć, nie odpocząć. Żeby się trochę rozerwać. Gorzej tylko jak turnus mija, a ona… niczyja.
- Podobnie rzecz się ma z mężczyznami. Pan Mieczysław - mój osobisty faworyt, zwykł wspominać: "Boże, zabrałeś moc, więc zabierz i chęć". Mieczysław wsławił się gorącym sercem do pomocy kobietom. Problemy ze wstaniem z krzesełka? Mieczysław poda (wsunie) pomocną dłoń. A że sobie przy okazji pomaca?
- Spać musisz iść już o 19:00. Czujesz presję, bo sąsiadki już od 17:00 przygotowują się do snu.
- Przy wejściu na oddział podpisujesz specjalne zobowiązanie: zero alkoholu. Nikt tego nie przestrzega i spirytus to najmocniej wyczuwalny tu zapach. Smarują nim plecy, nogi, a jeśli się w porę nie spostrzeżesz to wysmarują i Ciebie.
- Słówko o jedzeniu. Na oddziale założono specjalny zeszyt. Ale niech przemówią zdjęcia:
- Nie sądziłam, ale po tym czasie konkluzja jest następująca: da się przyzwyczaić do wszystkiego. Klucz? Obniżyć oczekiwania.
- Krótko? Nie polecam. Nie przed osiemdziesiątką. Każdy człowiek powinien uczyć się chodzić tylko raz w życiu. Definitywnie.